Kubek z gorącą herbatą delikatnie ogrzewał moje dłonie,
które kurczowo go trzymały, jednocześnie wdychając przyjemny aromat herbaty z
hibiskusa. Kiedy przyniósł mi ją z kuchni, spojrzałam na niego z wdzięcznością
i musnęłam dłońmi jego dłonie odbierając naczynie z ulubionym napojem.
Uśmiechnął się do mnie i wyszedł, zostawiając samą na tarasie. Słońce powoli
chowało się za horyzontem, mieszkańcy miasta lubiący nocne życie powoli
wypływali na jedną z głównych ulic, krzycząc coś w niezrozumiałym jeszcze
dla mnie języku. Kilka tygodni temu byliśmy w zupełnie innym miejscu, innym
czasie i byliśmy zupełnie innymi ludźmi. A teraz? Oboje zaczęliśmy swoje życie
od nowa. Układamy je na nowo, budujemy je kawałek po kawałku, uważając aby
niczego nie zepsuć, aby nie stracić najważniejszych wartości. Chcemy być razem
już na zawsze. Brzmi dziwnie w ustach dwudziestotrzyletniej dziewczyny? Zwłaszcza takiej,
która nigdy nie wierzyła w miłość po kres życia? Te dwa tygodnie zmieniły nas
oboje. Moje podejście do życia zmieniło się, On zaczął inaczej patrzeć na
świat. Oboje straciliśmy coś, jednocześnie zyskując. I oboje zgodnie w tej
chwili możemy przyznać, że niczego nie
żałujemy.
__________________________________
Cóż, zawsze byłam słaba w prologach i to jest namacalny na to dowód.
Witam, zapraszam, posty powinny pojawiać się co 10-12 dni w zależności jak szybko będzie mi szło pisanie kolejnych rozdziałów. Zapraszam do obserwowania i tylko pod tym postem pozwalam na wszelkiego rodzaju spam - obiecuje, że wszędzie zajrzę i wszystko przeczytam!
Teraz jestem tutaj prywatnie i stwierdzam, że prolog ma w sobie coś co oczarowuje, a przy tym wydaje się być po prostu realne... Niestety, nie umiem jakoś bardziej oceniać prologów, więc po prostu poczekam na rozdział pierwszy i (jak nie zapomnę) to zajrzę tutaj jeszcze nie raz. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dzięki za odrobine prywaty i mam nadzieję, że dalsza część Cię nie zawiedzie ;)
UsuńTrafiłam do ciebie właśnie dzięki spisowy sportowego i powiem szczerze, że mi się podobało. Prolog może krótki, może pozostawił wiele pytań, ale moim zdaniem wystarczający, żeby zachęcić do poznania tej historii. Szczerze powiem, że Davida nie znam, bo gdy ja zaczęłam z piłkarskimi opowiadaniami, czyli dobre 6 lat temu, nie było o nim głośno, a i teraz bardzo rozsławiony jeszcze nie jest, no, ale to już drugie opowiadanie o nim, mam nadzieję, że trochę się z nim zapoznam przez ten czas. Jeśli o Neymara chodzi to żywię do niego ambiwalentne uczucia i do końca jeszcze tak naprawdę nie rozgryzłam, co przeważa.
OdpowiedzUsuńAle co do samego tekstu, jest bardzo lekko i przyjemnie, nie zauważyłam błędów, a sama treść jak już powiedziałam, zachęca do czytania dalej i dowiedzenia się, kim jest ta tajemnicza para, jacy byli przed dwoma tygodniami, jak się poznali, co się przez ten czas stało, że kompletnie odmieniło ich życia. Widzisz, same pytania. Niemniej jednak jestem oczarowana po części atmosferą prologu, po części doborem słów.
Dodaję do obserwatorów i czekam na pierwszy rozdział :)
A jeśli można, zapraszam do siebie, jako że wróciłam po naprawdę długiej przerwie i każda opinia się przyda.
Wałkuję nudny temat Barcelony i Bartry si-estuvieras.blogspot.com
Oczywiście, że zaglądnę i przeczytam, jak tylko wrócę z pracy ;) I dziękuje za komentarz i miłe słowo, to wiele dla mnie znaczy ;)
UsuńBardzo lubię i Davida i Neya, sama również piszę o drugim z nich. Przyznaję, że jestem nowa w ff, więc nie wiem jak to wszystko powinno przebiega. Prolog zaciekawia i bardzo mi się podoba, jak najbardziej będę obserwować:)
OdpowiedzUsuńhttp://tworczosc-natki.blogspot.com/ Zapraszam do twórczości, na pewno znajdziesz coś dla siebie:) Jeśli będziesz chciała być informowana o jakimś blogu, pisz w zakładce INFORMOWANI:)
Kiedy zobaczyłam na Twojej ikonce TE OCZY, należące do TEGO piłkarza - musiałam zajrzeć. W końcu znalazłam kogoś, kto podziela moją sympatię do posiadacza najbardziej uroczych loczków na świecie. Zapewniam Cię, że tyle by mi wystarczyło, ale ty dodatkowo zauroczyłaś mnie też samą treścią tego krótkiego prologu. Będę śledzić, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie rozumiem ludzi, którzy nie lubią Luiza. To tak jakby nie lubili szczeniaczków i słodkich malutkich kociaków :D Ja już Cie obserwuje i czekam na nowy rozdział. Pozdrawiam i dzięki za komentarz! ;)
UsuńSzczerze powiedziawszy też nie rozumiem ludzi, którzy go nie lubią! To taki facet, który ma szacunek do każdego - szczególnie widać to na boisku. W dodatku wydaje mi się, że w życiu prywatnym jest po prostu fajnym kolesiem. Czekam na coś nowego u Ciebie i zapraszam do siebie :)
UsuńHej, spis piłkarskich fanfiction to jednak dobra rzecz, także znalazłam się tutaj dzięki niemu. Prologi mają to do siebie, że są krótkie, ale(!) już po nim można wywnioskować, czy historia będzie interesująca, czy nie. Do tego zestawienie bohaterów, już sam David Luiz spowodował, że zyskujesz kolejną czytelniczkę:) Będę czekać na rozwinięcie akcji, bo zapowiada się naprawdę obiecująco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Prolog wspaniały, oczarowuje, ma w sobie to coś, taką magię. Wcale nie jesteś kiepska, piszesz wspaniale i wiedz, że zostanę na dłużej.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie, o co dokładniej chodziło bohaterce kiedy mówiła, że niczego nie żałują, chociaż widzę, że jest to w miarę opisane. Podejrzewam, że w następnych rozdziałach, jak zawsze wszystko sie wyjaśni ;)
Lecę czytać pierwszy i żeby być w porządku, zostawiam tutaj linki do siebie, w następnych już nie będę ;p
http://victoria-deporte-amor.blogspot.com/
http://futbol-amar-amistad.blogspot.com/
Pozdrawiam!